Ojciec – opowieść o Piotrze Stasiku

Kiedy mijają dwa lata w tempie szybszym od największej prędkości, jaką może osiągnąć chińska kolej człowiek nagle się zatrzymuje, żeby przyjrzeć się uważnie temu, na co dotychczas nie miał czasu. Chłonie wiedzę, jakiej nie miał możliwości posiąść. Czy nabiera dystansu? Niekoniecznie… Piotr Stasik zmarł 29 stycznia 2008 roku – chwilę przed północą, po dziewięciu latach walki z bezczelnie panoszącą się w ciele człowieka chorobą, jaką jest nowotwór. Tak samo bezczelny okazał się Stasik, nie poddając się jej do samego końca. Choć walkę przegrał, pozostawił po sobie świadomość, że warto mieć cel w życiu, bo ten potrafi zdziałać cuda.

Fotografia pojawiła się w jego życiu już w czasie nauki w szkole średniej. Ucząc się warsztatu fotograficznego nie zapomniał o istocie sztuki, jaką jest umiejętność zrozumienia otaczającego nas świata oraz chęć uchwycenia go w sposób indywidualny i charakterystyczny dla danej osoby. Początek jego twórczości to zdecydowanie akty (cykl zdjęć „Dreams of glass”, w którym widoczny jest również związek Stasika z muzyką), a więc fascynacja kobiecym ciałem pokazanym nie tylko w sensie fizycznym, ale przede wszystkim, jako stworzenie subtelne, delikatne i niosące ze sobą coś więcej niż jędrna skóra. Cykl „Fotomanekiny” prezentuje odbiorcy świat nierealny, który zmusza nas do pytań o istotę człowieczeństwa. Świat przedstawiony to świat manekinów wprost z wystaw sklepowych, które ożywają w zrozumiałej tylko dla nich rzeczywistości. Próba zrozumienia tejże rzeczywistości wymaga abstrakcyjnego myślenia, dużej wyobraźni. W ten sposób każdy znajdzie w tych fotografiach odpowiedzi na nurtujące go pytania.

Jak więc widać, Piotr Stasik to człowiek, który nie traktuje aparatu fotograficznego jako sprzętu pozwalającego uwiecznić każdą możliwą chwilę. To urządzenie dające możliwość przeniesienia się w inną, wyższą formę zrozumienia otaczającego nas świata. Daje ogromne pole do popisu, bowiem wszystko zależy od wizji artysty oraz od myśli nim kierujących. Świetnie uchwycił to sam Stasik, który mówił

Fotografia jest podróżą do świata twórczej wyobraźni. Jest podróżą, bo nigdy nie wiadomo, co za następną górą odkryjemy. Jest to taka dziedzina twórczości, która znajduje się na granicy skrywania i odkrywania tajemnicy naszego życia. […] Dlatego jest to podróż niezwykła, w rejony mojej wyobraźni, mojej intymności i uczuć. W rejony życia – istnienia i przemijania czasu.

Nagle okazuje się, że jest już październik 2007 roku. Janusz Nowacki po powrocie z Tatr przyjeżdża do Piotra z nadzieją, że ten jeszcze żyje. Żyje i co więcej, ma dla niego zaskakującą informację o swoim zbliżającym się trzydziestoleciu twórczości fotograficznej. Parę szybkich pytań. Kiedy, dlaczego nic wcześniej nie mówiłeś i co zrobić, żeby zdążyć ze zorganizowaniem wystawy. Trzy miesiące to bardzo mało na odpowiednie przygotowanie wernisażu podsumowującego trzydzieści lat pracy artystycznej. Bardzo mało również ze względu na chorobę Stasika, który w każdej chwili mógł odejść.

Sylwester 2007/2008 choć był ostatnim w jego życiu, nie był ostatnim dniem tego życia. Ostatnie namaszczenie, które zostało mu udzielone w Hospicjum Palium w Poznaniu, było jak kropka w zdaniu. Dla najbliższych oznaczało koniec. Kolejne dni pokazywały jednak, że Stasik nie wybiera się do nieznanego nam żywym, świata. Znany ze swojego uporu konsekwentnie dążył do zrealizowania najważniejszego celu kończącego się życia, jakim była wspomniana wcześniej wystawa. I razem z Januszem Nowackim go zrealizował. 15 stycznia 2008 roku, dwa tygodnie przed śmiercią Stasika odbył się wernisaż w Galerii Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu. Wystawa – będąca podsumowaniem Jego twórczego życia – poświęcona została dwóm autorytetom artysty: Lechowi Morawskiemu, poznaniakowi, znakomitemu nauczycielowi fotografii w dziedzinie aktu oraz Henrykowi Stasikowi, ojcu Piotra, pasjonatowi historii miasta Poznania. Za zgodą lekarzy artysta mógł uczestniczyć w wystawie, choć cały wieczór spędził na wózku inwalidzkim z widoczną na twarzy chorobą. Piotr Stasik mógł pożegnać się ze światem…